Skutecznie niszczy miłość partnera, a życie osoby, która jest chorobliwie zazdrosna, zamienia w prawdziwe piekło. Żyje ona w nieustannym lęku przez utratą partnera, przestaje się kontrolować. Związek, który miał uszczęśliwiać, zamienia się w toksyczny. Taki związek może trwać bardzo długo tylko dlatego, że partner osoby zamknąć się w sobie. more_vert. to clam up. Jednakże, częściej nic nie robimy, bo łatwiej jest się odwrócić, zamknąć oczy i powiedzieć, że to nie jest nasza wina, inni są za to odpowiedzialni. more_vert. However, more often we do nothing because it is easier to turn away, close our eyes, and say it is not our fault, others are Leczenie choroby afektywnej dwubiegunowej. Mgr Anna Suligowska Psycholog , Gdynia. 63 poziom zaufania. Witam. każda osoba może samodzielnie wypisać się na swoje żądanie z każdego oddziału pod warunkiem że nie grozi samobójstwem ani nie jest groźna dla innych. anna suligowska. Hospicjum Cordis w Katowicach ma problemy z płynnością finansową. Finansowanie hospicjów przez Narodowy Fundusz Zdrowia wynosi maksymalnie około 60% kosztów ich działalności. To sprawia, że jedna z najstarszych placówek w Polsce, jaką jest Hospicjum Cordis w Katowicach, musi błagać o pomoc ludzi dobrej woli. Zespół sztywnego człowieka - leczenie. Jeśli przyczyną choroby jest nowotwór, w pierwszej kolejności należy zadbać o jego wyleczenie. Ponadto choremu podaje się benzodiazepiny. Są to leki działające podobnie do GABA, które rozluźniają mięśnie, działają przeciwdrgawkowo oraz uspokajają. Stosuje się również terapię Trichotillomania - chorobliwe wyrywanie włosów Zaburzenie psychiczne objawiające się patologicznym, niekiedy niekontrolowanym, wyrywaniem sobie włosów przez chorego najczęściej z głowy . Proszę Pani, To o czym Pani krótko pisze, nie musi być objawem choroby. To może być na przykład wysoki poziom introwersji, związany z małym zapotrzebowaniem społecznym. To może być styl schizoidalny charakteru ( nie zaburzenie ale rodzaj charakteru), w którym występuje niepokój związany ze zbliżaniem się do innych, to może być przejściowa reakcja związana z dojrzewaniem i usamodzielnianiem się. Tak, że bardzo trudno przy tak skąpej ilości informacji proponuję udać się na konsultacje psychologiczną, by to rozstrzygnąć. Serdeczne pozdrowienia Tomasz Furgalski Znaczenie i Symbolika Snów Sennik Mistyczny to głębsza Analiza marzeń sennych w oparciu o funkcjonującą w Zbiorowej podświadomości Moc symboli i Ukrytą symbolikę naszeg życia. Sennik Mistyczny sięga swoimi korzeniami do odległych Wierzeń pierwotnych naszych przodków, Alchemii, Mistyki i Mistycyzmu, Magii rytualnej, Wiary religijnej i wszelkich innych wierzeń które kreowały i kreują na przestrzeni wieków naszą świadomość…. Analiza swoich snów to jeden z najważniejszych sposobów na nawiązanie trwałej nici porozumienia z naszą podświadomością, a ich interpretacja to nie tylko konieczny warunek prawidłowej pracy nasze świadomości ale i jeden z decydujących sposobów równoważenia wpływu naszych zmysłów, ciała i umysł na naszą Wolę, Duszę i Ducha po to by żyć świadomie i szczęśliwie. Sennik Mistyczny jest jak Encyklopedia Symboli, ale nie jest i nawet nie próbuje być wyznacznikiem Twoich zachowań, jest co najwyżej „drogowskazem” do zrozumienia tego co ukryte w mrocznych odmętach Twojej podświadomości…. equinnox 9 grudnia 2015, 10:26 Dlaczego dziewczyny/kobiety, będąc w związku z facetem, twierdząc, że go kochają, maglują uporczywie jego smsy, maile, facebooka, są zazdrosne, gdy gdziekolwiek wychodzi bez nich, żądają "raportów", gdy facet ogląda porno - płaczą (albo przeżywają potem, twierdząc że mu się już nie podobają, babka z ekranu ma lepszą dupę) są władcze, okropne hetery i twierdząc, że kochają - osaczają mężczyznę? Kuźwa, po prostu mnie to tak MIERZI, że musiałam napisać ten post, ogarnijcie się, co po niektóre... Jeżeli nie ufacie mężczyźnie, to musicie mieć jakiś powód, a jeśli macie - to pora się zastanowić nad sensem tego związku. Tak samo nie rozumiem wszechobecnego oburzenia, gdy kobieta w związku, wychodzi czasem sama, z koleżankami, spotyka się ze znajomymi. Też mamy pełne prawo do życia własnym życiem. Raz wychodzić z facetem, raz bez moja znajoma w związku taka jest. Dzwoni do mnie z płaczem, bo X powiedział to i tamto, albo że dziś wychodzi z kumplami a mieli iść do cioci Antoniny. Zaczynam się więc zastanawiać, czy to może ja jestem nienormalna, bo szanuję prywatność mojego faceta, daję mu dużo wolności bo mu UFAM i mogę sobie dać głowę uciąć, że nie wywinie mi numeru (czego życzę wielu osobom), sama go wyganiam z domu, żeby odpoczął z kumplami, jednocześnie nie daję mu powodów, by nie ufać mi - jestem wobec niego lojalna. Trochę luzuuu....Kwestia leży chyba w pewności siebie i samoakceptacji, których niektórym wywodu :D Edytowany przez 9 grudnia 2015, 10:28 Dołączył: 2009-04-25 Miasto: Leeds Liczba postów: 9204 9 grudnia 2015, 20:59 Mam ogromne wymagania co do partnera - dlatego wzięłam takiego, co je spełnia a nie byle kogo, kogo potem musze zmieniać i wychowywać. Nie pyta mnie czy moze wyjsc tylko informuje - gdy sprawa zwiazana z pracą albo zaprasza - gdy sprawa prywatna. Wraca zanim ja kładę się spać, a nigdy mu godziny ustalić nie musiałam. Nie wiem skąd przekonanie ze wolność i zaufanie w związku to od razu oznaka wszystkiego co najgorsze. O i wlasnie o to chodzi. Jak widac jest tu jakas grupa kobiet ktore ulozyly sobie zycie tak jak im sie podoba i z facetami ktorzy im sie podobaja i z ktorymi sa szczesliwe. Dla mnie jak dziewczyna musi sprawdzac smsy, czytac wiadomosci i wydzwaniac do faceta co 5 minut jak gdzies wyjdzie to ona ma problem. Poza tym jak by mnie moj facet oskarzal o zdrade i kontrolowal kazdy moj krok to bym sie chyba puscila ot tak zeby w koncu mial sie o co przyczepic... Taka samospelniajaca sie przepowiednia - jak sie w kazdym postepowaniu widzi zdrade, to w koncu ta druga strona ma dosc oskarzania o nic i zrobi 'cos'. I nie, nie usprawiedliwiam facetow (ani kobiet) ktorzy zdradzaja. Ja bylam zdradzona raz w poprzednim zwiazku, nie jest to fajne uczucie. Ale nie zrobilo ze mnie hetery kontrolujacej mojego faceta na kazdym kroku... Nie musze. Wiekszosc czasu wolnego spedzamy razem, znam jego hasla do FB czy maila, jego telefon jest zawsze na wierzchu. Jak wychodzi gdzies z kumplami, to mu ufam ze wychodzi z kumplami, tak jak on mi ufa jak wychodze sama do rodzicow czy z dziewczynami z pracy. Jak bedzie chcial mnie zdradzic to mnie zdradzi i zadne moje czytania smsow czy wydzwaniania do niego tego nie zmienia. Pozostaje mi wiec ufac i miec nadzieje ze jest mu ze mna na tyle dobrze ze nie zdradzi. I na tym sie koncentruje. Dbam o niego a on odwdziecza mi sie tym samym. Jestem szczesliwa w tym zwiazku wiec nie w glowie mi zdrady i wierze ze w druga strone dziala to tak samo. Jedni nazwa to naiwnoscia, inni (w tym ja) nazwa to po prostu nie szukaniem dziury w calym. Jesli przyjdzie mu do glowy mnie zdradzic to coz... jego strata bo drugiej takiej jak ja nie znajdzie. Dołączył: 2007-12-19 Miasto: Wrocław Liczba postów: 3044 10 grudnia 2015, 09:39 CzekoladowaPotworka napisał(a):ewelinusek napisał(a):moim zdaniem kobiety po prostu teraz na wszystko pozwalają facetom, zero jakichkolwiek wymagań, byleby był. tym sposobem godzą się być w imię miłości w wolnych związkach, akceptują, że je okłamał albo umówił się i je olał. wbrew sobie mówią, że jest ok, a tak naprawdę w środku cierpią. stąd te zachowania, o których piszesz. przecież nie wypada wspomnieć o ślubie bo facet ucieknie; nie wypada żeby bolała głowa, bo pójdzie do innej; nie można nic powiedzieć o oglądaniu porno, bo wszyscy faceci oglądają i nie można wyjść na jakieś dziwadło, trzeba się na to zgadzać. nie, nie trzeba. kobieta ma prawo mieć swoje wymagania i potrzeby i znaleźć faceta, który ją doceni. tylesnowflake_88 napisał(a):Zgadzam sie w 100%. Ostatnio bardzo czesto można zaobserwować jak niskie wymagania maja kobiety. Woli spędzić czas z kolegami niż ze mną i moja stara ciotka? Pewnie, żaden problem. Pisze po nocy ze swoją dobra kumpela? Jasne, czemu nie! Ogłada porno? Przeciez on to robi tylko dla rozrywki, to naturalne! (Ciekawi mnie wiec jakie porno oglądali faceci sto czy dwieście lat temu, skoro żaden mężczyzna nie moze bez tego żyć) Każe mi płacić za siebie w restauracji? To normalne, ty interesowna dziewczyno! Zarabia 1300 zł na kasie w biedronce i nie zamierza nic z tym zrobic? To jego życie, ma prawo! jak zajdziecie w ciąże to dopiero wtedy wyjdzie, ze ambicje jednak w życiu czasem sa do czegos potrzebne. Zdradził Cie? Widocznie byłaś heterą i wiecznie bolała Cie głowa!Smutno mi jak patrzę, jak niektóre kobiety w imię tak bardzo lansowanej teraz "wolności", "luzu", obowiazkowemu juz braku posiadania kompleksów (bo przeciez każdy musi byc super pewny siebie i emanować nawet nieuzasadnioną wyższością), hołdują ślepemu zaufaniu, które zahacza juz o granice naiwności. Zastanawiające i dla mnie najgorsze jest jednak to, ze nie widzą przy tym jak paradoksalnie same obdzieraja sie z szacunku do się, kobiety teraz takie wyzwolone, takie świadome, światowe. A potem płacz, ze ja jeden, drugi zdradził. Ja w 100% nie ufam nawet sobie, a co dopiero mężczyźnie. Edytowany przez Hedone 10 grudnia 2015, 09:41 Dołączył: 2012-09-06 Miasto: Liczba postów: 271 10 grudnia 2015, 10:10 Ja przez pewną sytuacje w telefonie męża zrobiłam się mniej ufna. Mija mi na szczęście :) Pod imieniem kolegi była kobieta-sam się zdziwił, wytłumaczył, ja uwierzyłam. Zglupialam na chwile, bo nie mam ochoty być idiotka co sprząta, gotuje i dba o kogoś (kocha)co by mnie zdradzał. Miłość to wierność, zaufanie i zawsze to widziałam i widze... .BLISKOŚĆ W ZWIĄZKU jest moim zdaniem receptą na zazdrość...Ps. Moj mąż był na początku związku zazdrosnikiem i z jednej strony miłe to było, ale czasem męczyło. Dołączył: 2012-09-06 Miasto: Liczba postów: 271 10 grudnia 2015, 10:16 Ile masz lat i ilu letni związek(masz dzieci)? equinnox 10 grudnia 2015, 20:32 Ja? 24 lata, w związku od trzech ;) Do dzieci daleko - skupiam się na karierze estradowej. equinnox 10 grudnia 2015, 20:43 wiecie co... to jest naprawdę bulwersujące, że zdrowy związek, w którym obydwoje sobie ufają i mają wolną przestrzeń, każdy dla siebie, nazywacie poddawaniem się modzie i postępowaniem, które wynika tak naprawdę z nieakceptacji siebie, obdarciem się z szacunku? Moje życie się nie toczy tylko wokół faceta; jestem muzykiem, zarabiam na tym, co kocham robić i wiąże się to z szerokim zapleczem ludzi wokół mnie, częstymi spotkaniami i bogatym życiem towarzyskim, które, jakby ktoś nie wiedział - nie jest równoważne ze zdradzaniem. WHAT? Dla mnie, obdarciem z szacunku i TOTALNĄ degradacją jest traktowanie faceta jak kłamcę, którego trzeba wiecznie sprawdzać, jak i podporządkowywanie jemu całego swojego planu dnia i żądanie tego samego. Chyba, że was nie stać na lepszego faceta - który będzie prawym człowiekiem, więc trzymacie się tego, co jest, to rozumiem. Tylko współczuć. Edytowany przez 10 grudnia 2015, 20:44 Dołączył: 2011-04-12 Miasto: Będzin Liczba postów: 9132 10 grudnia 2015, 20:47 nie wszyscy potrzebują tej wolności. Są związki typu papużki nierozłączki i też maja racje bytu. Zależy tylko od tego czego partnerzy oczekują. Dobrze jest się dobrać pod tym względem. equinnox 10 grudnia 2015, 20:49 ale nie rozumiem dlaczego, kobieta wchodząca w związek często porzuca swoje pasje, o przyjaciołach nie wspominając i żyje tylko gotowaniem obiadków mężczyźnie. To smutne.... Dziś poprzez wykop natrafiłem na wpis z jednego z blogów: Nie kupuj zdjęć od Piotra Augustyniaka. Byłem tak zaskoczony tym co tam znalazłem, że aż mi się wierzyć nie chciało. Okazuje się bowiem, że w pewnej codziennej gazecie zwanej wybiórczą ukazał się zaiste kuriozalny artykuł o zamykaniu zawodów. Autor likowanego wpisu jest temu przeciwny, z czym zupełnie się zgadzam. O co chodzi? Piotr Augustyniak, fotograf, napisał artykuł do dodatku owej gazety, że optuje za zamknięciem swojego i innych zawodów. Wyjaśnia swoje intencje “kawa na ławę”: Chciałbym, żeby mój zawód był zamknięty. Żeby prawo do zarabiania na robieniu zdjęć miały osoby, od których wymagany byłby chociaż jakiś kurs lub egzamin. Chciałbym mieć pewność, że nie tylko znają podstawy fotografii i naszej etyki zawodowej, ale również wiedzą, na czym polega prowadzenie własnej firmy. Jeśli ktoś lubi i chce fotografować, niech to robi, ale niech nie robi tego za darmo lub w barterze, bo w ten sposób psuje rynek i odbiera źródło dochodu innym. Intencje są więc jasne. Dlaczego należy ograniczyć innym możliwość odpłatnego robienia zdjęć? Bo pan Piotr Augustyniak więcej zarobi! Gdy zawód zostanie zamknięty trudniej będzie odebrać autorowi artykułu “źródło dochodu”. Bardziej na przykrywkę czy listek figowy wyglądają słowa o wiedzy czy etyce zawodowej. Czy ma prawo do pisania takich tekstów? Owszem ma o tyle, o ile każdy dba o swoją kieszeń. Stara się uchronić swoje zarobki. Szkoda, że nie przez gwarancję jakości swojej pracy i zadowolenie jego klientów, a przez niszczenie konkurencji. Co więcej, przyjęcie w praktyce jego pomysłów świadczyłoby o chorobie psychicznej władzy (społeczeństwa) lub o chęci wzmocnieniu totalitarnych praktyk w naszym państwie. Wolny rynek polega wymianie dóbr, która “dokonuje się w wyniku dobrowolnie zawieranych transakcji pomiędzy kupującymi a sprzedającymi przy dobrowolnie ustalonej przez nich cenie” (Wikipedia). Czy owym dobrem będą usługi takie jak fotografia czy ręcznie wyrabiane laleczki dla dzieci czy cokolwiek innego to kwestia mniej ważna. Mam jakieś dobro i mogę je sprzedać komu chcę, o ile ktokolwiek zechce je kupić. Jego jakość i cena, to inna rzecz. To klient decyduje czy chce mieć dobry towar, który zapewne będzie droższy, czy tańszy, ale gorszej jakości. Do konsument decyduje co i czy w ogóle cokolwiek kupi. Trzymając się przykładu fotografii wyobraźmy sobie Kowalskiego, który organizuje swoje wesele. Kowalski nie jest szczególnie bogaty i widzi, że nie stać go na profesjonalnego fotografa. Może więc zdecydować się na nieprofesjonalnego fotografa, który ma już jakieś doświadczenie, bo robił niezłe zdjęcia u znajomych i ma sprzęt, którego nie ma nikt w rodzinie Kowalskiego. Może też poprosić wujka Kazia lub innego członka rodziny, który swoim zwykłym aparatem cyknie kilka totalnie amatorskich fotek. Co wybierze Kowalski? Nie mając pieniędzy na profesjonalistę, a nie chcąc się martwić czy w ogóle jakieś zdjęcie wyjdzie, zatrudni zapewne owego nieprofesjonalnego fotografa. Jeżeli temu półamatorowi zabronić tej formy dorabiania (swoją drogą, ciekawe w jaki sposób), to Kowalski wcale nie pójdzie do drogiego profesjonalnego fotografa. Pozostanie mu wujek Kazik, kto pstryknie parę fotek i nadzieja, że choć jedna wyjdzie na tyle dobrze, aby stać się pamiątkowym zdjęciem ślubnym. W takiej sytuacji na zamknięciu zawodu wcale nie zarabiają więcej zawodowcy. Właściwie to nikt nie zarabia, jedynie para młoda zaoszczędzi trochę pieniędzy. Zamknięcie nie wydaje się więc szczególnie dobrym wyjściem. Autor nie uniknął też pewnego rodzaju manipulacji czytelnikiem (nie wiem na ile świadomej). Najpierw mówi o potrzebie zamknięcia zawodu fotografa, co każdy rozsądnie myślący uzna za bzdurę. Jednak chwilę później pisze o fizjoterapeutach, którzy kierując się dobrem pacjentów optują za takim zamknięciem swojego fachu. Źle wykonywany zawód fizjoterapeuty może zaszkodzić zdrowiu, czyli mamy zamknąć zawód fotografa, dobrze zrozumiałem? Nie można porównywać zdjęć ślubnych i ratowania życia. Istnieje jeszcze jedno zagrożenie zamykania kolejnych zawodów. Kto będzie decydował o tym kogo dopuścić a kogo nie? Łatwo to wykorzystać do faworyzowania “swoich” lub dyskredytowania wrogów. Wystarczy, że ktoś narazi się wpływowym osobom, a będzie mu można odebrać licencję. Fotograf z licencją tracąc licencję traci możliwość zarabiania. Co jeżeli stałoby się to z powodów niemerytorycznych, osobistych urazów albo poglądów politycznych? Prosta droga do uciszania niepokornych. A że taki tekst w wybiórczej… O ile można dyskutować o zamykaniu zawodów, w których chodzi o zdrowie i życie ludzi, o tyle uważam zamykanie wszelkich innych za chorobliwe. Jestem za wszelkimi certyfikatami i dyplomami. Państwo powinno czuwać, aby to co napisane na tych dokumentach pokrywało się z prawdą, aby wyraźnie było napisane o czym dany certyfikat świadczy. Takim certyfikatem będzie mógł się pochwalić fotograf czy ktokolwiek inny. A klient wybierze kogo woli i za jaką cenę. Czy certyfikowanego profesjonalistę z dobrym portfolio i renomą czy kogoś innego. Konkurencja wymaga działań, a nie spoczywania na laurach. Pan Piotr Augustyniak nie powinien się martwić o pracę. Jeżeli jest dobry i będzie oferować swoje usługi za rozsądną cenę, to przecież przetrwa i będzie się rozwijał. Jeżeli natomiast chce walczyć z konkurencją nie przez jakość, a przez podkładanie innym kłód pod nogi w postaci zamkniętych zawodów, to świadczy to nie o jego kompetencji, a raczej słabości i kompleksach. You may also like About the author Ioannes Oculus I am addicted to languages, both modern and ancient. No language is dead as long as we can read and understand it. I want to share my linguistic passion with like minded people. I am also interested in history, astronomy, genealogy, books and probably many others. My goals now are to write a novel in Latin, a textbook for Latin learners, Uzbek-Polish, Polish-Uzbek dictionary, modern Uzbek grammar and textbook for learners. My dream is to have a big house in UK or USA where I could keep all my books and have enough time and money to achieve my goals. Odpowiedzi smajlowa odpowiedział(a) o 16:29 np. jak ci ktoś bliski umiera, np. mama, to wtedy sie zamykasz w sobie, chodzisz smutny nic nie mówisz, wszystko olewasz.. zamknięty w s sobie jest człowiek który : nie ufa nikomu, boi się wszystkiego itp. blocked odpowiedział(a) o 16:30 to znaczy zamykac w sobie to co się czuje. nie mówic nikomu o sowich problemach, uczuciach itd . Znaczy to naprzykład - jesteś zastraszany/zastraszana i się boisz i w szkole albo do przyjaciół na podwórku się nie odzywasz, albo nie rozmawiasz o have got a hope, that i help you. :) blocked odpowiedział(a) o 16:30 to znaczy zamykac w sobie to co się czuje. nie mówic nikomu o sowich problemach, uczuciach itd . blocked odpowiedział(a) o 16:31 Człowiek zamknięty w sobie, to człowiek który jest cichy, skryty, nie jest zbyt wesoły, nie ufa ludziom. Człowiek często staje się zamknięty w sobie kiedy przeżyje jakąś traumę np. śmierć jednego z rodziców. Mogą to być też inne rzeczy, jak jakaś katastrofa. Trudno potem człowiekowi wymusić w sobie ,,otwarcie" do świata. blocked odpowiedział(a) o 16:31 Znaczy to, że jesteś wręcz odizolowany od świata. Najlepiej chciałbyś siedzieć w domu. Nie chcesz mieć życia towarzyskiego, nie chcesz zwierzać się ze swoich problemów innym. Nie za bardzo chcesz z kimkolwiek naj? Uważasz, że ktoś się myli? lub

chorobliwe zamkniecie sie w sobie